12.26.2013

2 Karteczka

Siedziałam już w wygodnym fotelu w prywatnym samolocie mojego jedynego krewnego. Patrzyłam przez okno patrząc na krajobraz pode mną. Nie mogłam się nadziwić jak to wszystko pięknie wyglądało. Ludzie byli tak mali, że ich nie było widać, a budynki wydawały się być mrówkami. Wstałam, żeby pójść do toalety oczywiście musiała teraz iść stewerdessa, a ja głupia chciałam koło niej przejść. Powinnam jej ustąpić miejsca, a tak wylądowałam na wolnym miejscu z kawą na koszulce. Złapałam szybko za materiał czując nieprzyjemne szczypanie. Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha? Jeszcze wszyscy się dziwią dlaczego jestem pesymistką, a nie optymistką.
- Sol spokojnie - mrukną wujek. - Coś na to poradzimy.
- Ciekawe co? - Miałam szczęście, że jednak nie nałożyłam tej szarej koszulki, którą chciałam na początku założyć.

2 godziny później

- Za jakieś dziesięć minut będziemy lądować - odezwał się wujek.
Siedziałam w samej bluzie, ponieważ zdjęłam bluzkę. Nie chciałam siedzieć z mokrym materiałem na sobie. Mam słabą odporność.
Kiwnęłam głową ze rozumiem, a niedługo potem usłyszałam, że trzeba zapiąć pasy. Wykonałam polecenie dla własnego bezpieczeństwa. Zmęczona podróżą oparłam głową o oparcie.
Niedługo koniec mojej podróży, ale, co to za dziwne uczucie?
Spojrzałam przez okno i zobaczyłam barierę! Więc to dlatego nikt nigdy nie znalazł Nihil. Niesamowite. Błyszczy się wszystkimi odcieniami tęczy.
- Piękny widok prawda? - zapytał wujek.
- Tak. - Dodatkowo kiwnęłam głową. - Szkoda, że sztucznie stworzony.
- Mylisz się.
Odwróciłam twarz w jego stronę. Co chciał przez to powiedzieć?
- To trójkąt bermudzki.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Tutaj pole siłowe jest naturalne z niewyjaśnionych nam przyczyn wszystkie statki, samoloty lub cokolwiek innego spoza tego obszaru jest tutaj wchłaniane tak szybko, jak woda wsiąka w materiał. Nikt jeszcze nie wytłumaczył jak ono się tu pojawiło.
Spojrzałam zafascynowana za okno, ale zobaczyłam tylko budynki. Nawet nie wiem, kiedy wylądowaliśmy.
Wyszliśmy z pokładu. Spojrzałam przed siebie, ale zobaczyłam tylko tą pazerną kobietę i swoją kuzyneczkę. Grrr. Spojrzałam w oczy nastolatce, a ona uciekła spojrzeniem w bok jakby się czegoś bała. Coś musiało się wydarzyć. Coś jest nie tak.
Zmartwiona rzuciłam torbę i nie panując nad sobą chwyciłam za ramiona Maje.
- Co się stało?
Nie panowałam nad sobą. Nawet nie zamierzałam tego robić. Jeśli miałabym się ogarnąć musiałabym przynajmniej wiedzieć co się stało.
- Tak nas witasz? - odezwała się ciotka. - Za grosz nie masz szacunku ani kultury.
Skrzyżowała ręce pod biustem chyba tylko po to, żeby pokazać jaki jest obfity.
- Nie wkurzaj mnie babo. Nie lubiłam cię nigdy. Zabrałaś mi wszystko, na czym mi zależało, więc się zamknij.
Później będę miała czas na poczucie winy teraz muszę wiedzieć, co się dzieję.
- Co się stało? Maja?
Spojrzała na mnie jak wystraszone zwierzątko i tak po prostu przytuliła się do mnie, i zaczęła łkać. Przytuliłam ją, żeby dać jej jakoś wsparcie, ale ona nie mogła przestać płakać. Wtuliła swoją głowę w głębienie mojej szyi i zaczęła szeptać:
- Próbowała mnie sprzedać. - Z jej gardła wyrwał się jęk rozpaczy i bólu.
Co za ohydna kobieta. Nie dość, że pławi się w luksusach to jeszcze chciała sprzedać swoją córkę?! Chyba jednak sumienie pomęczy mnie za rok albo za tysiąc lat.
Jakoś wyswobodziłam się z objęć blondynki i podeszłam do tej okropnej kobiety.
Podniosłam rękę z lekko obgryzionymi paznokciami i zacisnęłam ją w pięść, zamachnęłam się i uderzyłam ją najmocniej jak mogłam.
- Wiedziałam, że Erland nie będzie umiał cię przyzwoicie wychować.
Zaczęłam się śmiać i uderzyłam ją w drugi policzek tym razem z liścia.
- Jesteś okropna.
Odwróciłam się na pięcie i odeszłam.
- Wujku powinieneś ją wyrzucić z domu - zanim się odezwał uprzedziłam go - wiem, że jesteś za dobry, ale albo ty to zrobisz albo ja się jej pozbędę.
Jestem strasznie samolubna. Chyba to moja najgorsza cecha.
Objęłam ramieniem jeszcze szlochającą kuzynkę i zabrałam torbę od wujka. Ruszyłyśmy do mojego samochodu. Nie chciałam go. Bo uważałam, że go nie potrzebuję w końcu mam tylko 16 lat. Lecz, co można się spodziewać od Nihil? Wszystko dozwolone, byle, by tylko był pokój, a może raczej spokój?
Nie ważne. Podjechałam pod średniej wielkości budynek. Wyglądał z zewnątrz na mały budynek, ale to prawdziwy labirynt. Dlaczego muszę zawsze mieszkać w takich domach? Nie wystarczyłby im jakiś mały domek? Ach, no tak przecież te domy stoją tu od stuleci i przechodzą z pokolenia na pokolenie, więc co ja się dziwię?
Weszłam do jak mi się wydawało pustego domu. Służba kręciła się tu i tam, a ja muszę znaleźć pracę. Nie będę żerować na wujku.
- Chodź na górę pogadamy i... zrobimy sobie nockę!
- Piżama party?
- A jak! Tylko zadzwonię jeszcze do Liv.
Gdy Livcia usłyszała, co się stało wybiegła z domu ze spakowaną torbą i potykając się przebiegła ulice nawet dwie i była już u mnie. Wparowałyśmy do mojego pokoju i zadowolone z siebie zaczęłyśmy opowiadać jakieś śmieszne zdarzenia. Liv nie wytrzymała i zadzwoniła do chłopaków. Dowiedziałam się, że nawet ta wiedźma nie powiedziała, im, że przyjeżdżam, a mi wujek zabronił. Teraz siedzieliśmy w piątkę. Zawsze była nas czwórka, ale im więcej tym lepiej. Tylko mam nadzieję, że to nie jest jakiś tam przekręcik tej ,,niewinnej'' blondyneczki.
Liv zaniepokojona szepnęła do mnie:
- Jesteś pewna, że możemy jej zaufać?
Wzruszyłam ramionami. Nie wiedziałam. Nie znam praktycznie tej osoby.
Chłopcy zasiedzieli się do 24 i powiedzieli, że teraz nigdzie nie idą, bo była już w całym mieście godzina policyjna. Osoby po osiemnastce mogły chodzić do klubów, ale nie my, jak na nas mówią młodziki.
- Wiecie... - odezwałam się nieśmiało - muszę coś sprawdzić.
Trójka moich znajomych spojrzała na siebie i uśmiechnęli się do mnie.
- Szklarnia? - zapytał Andreas.
Kiwnęłam potakująco głową.
- Idź, ale się nie zgub.
Zachichotałam. Jak oni dobrze mnie znają. Na dole nałożyłam długi czarny płaszcz z kapturem i już mnie nie było...
°°°°°°
Jest krótko, ale jest. Mam nadzieję, że podobał się wam rozdział. 
Jak widać osobowość Sol jest hmmm nieokiełznana.
Mam nadzieję, że zaskoczę was kolejnymi wydarzeniami ^^. Przecież nie wiecie co mi się ubzdurało w mojej główce.
Do następnej notki no i wesołych.

2 komentarze:

  1. Ojojoj, tego się nie spodziewałam. Sol taka ostra? Wspaniale. :D Przynajmniej będę mogła ją uwielbiać. :) Co ciekawego wydarzy się w szklarni, hm? Pozostaje mi czekać do następnej notki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hoho będzie niezła akcja huhu. No, a czego się po Sol spodziewałaś?

      Usuń